poniedziałek, 29 października 2012

A bit of messy sketches

So, the time has come and now I can show you some drawings and much more dust from my sketchbook. Mr sketchbook travels with me everywhere and bravely protects me from falling asleep during my lectures.
About sketches, they're nothing special, just a few quick doodles, which will be never finished.
....................

Tak więc nadejszła ta wiekopomna chwila, w której czas odgrzebać szkicownik i wypuścić z niego na światło dzienne trochę rysunków. Pan szkicownik podróżuje ze mną, gdzie się da i mężnie broni mnie przed zaśnięciem na wykładach.
Co do samych szkiców, to raczej nie zanosi się na to, żeby doczekały się kiedykolwiek skończenia.




From left to the right - Our Lady Lajana (a witch from my writtings), Revt, the main character from my story with one of his girlfriends (however, this one will be the last) and a random horned creature.



And again - Revt's girlfriend, Telari's character - Zorza, and Jasja, the most insane character of mine.

Now go and enjoy this song :3




niedziela, 21 października 2012

Let the weird things begin



I wanted to do something unusual before my 21st birthday, but I 've got no money to organise a cadillac trip across USA and I'm too much afraid of heights to try bungee - jumping. So, this blog must be a compensation of all my strange ideas.

I'm going to show here mostly my works, that I don't present on my deviantArt gallery - you know, some sketches, works in progress, drawings made during my lectures (yeah, they can be sooooo interesting), maybe some short fragments of my writtings and many of things that I don't keep in mind at the moment.

Don't be afraid, I won't bite you. I do not bite any damn thing.

.......................................

Uwidziało mi się kiedyś, że zrobię coś dziwnego przed tym, jak stuknie mi 21 na liczniku. Został miesiąc, do tej pory nie stać mnie na zorganizowanie wyprawy cadillaciem przez Hamerykę ( na samego cadillaca, nawet takiego w wersji resorakowej też mnie, zresztą, nie stać) a wysokości boję się na tyle, że na bungee nie odważę się skoczyć. Z racji, że zanosi się na to, że żadnego ze swych jakże cudownych pomysłów nie raczę zrealizować, pozostaje mi tenże blog. 
Ytril zakłada sobie słodziasznego blogaska... cóż to się porobiło.

Zamierzam pokazywać tu większość tego, czego nie wepchnę na swojego deviantArta - głównie szkice, WIPy, wykładowe rysunki (bo wykłady potrafią być taaaaaaaaaaak interesujące) i, być może, jakieś krótkie fragmenty tego, co nazywamy moją pisaniną. Zapewne znajdzie się tez tu miejsce na wiele innych rzeczy, które aktualnie nie raczyły przyjść mi do głowy.

Nie bójta się, nie gryzę. A przynajmniej nie byle czego.




And this going to be a birthday gift for my dear Telari :3 
It's going to be finished on days, and then I'm going to prepare next gift.

Now go, and see what an amazing stuff she's made for me, during listening to this song.